No dobrze, mogę być tym największym sztywniakiem. Dziwię ci się jednak, że hołdując prawdzie, bujasz w fikcji, bawiąc się od dzieciństwa do dziś w krzyżaka. Co prawda, coś trzeba robić, by nie zanudzić się w tym bezcelowym życiu, ale, ale. Tak, jak człowiek ma kręgosłup, by mógł funkcjonować pionowo, mniej zależny od podłoża, tak sztywniacy, to konieczność dla społeczności, by nie zaczęła pełzać i ulegać każdej przeszkodzie, topiąc smutki w alkoholu i narkotykach.
Muszę ciebie skarcić za niekonsekwencję. Z jednej strony krytykujesz mój żartobliwy ton, a kiedy przechodzę na poważny, zarzucasz mi sztywniactwo. Domyślam się powodów twojego miszmasz. By zniechęcić kogoś do pisania niewygodnych treści, ustawia się go w absurdalnej sytuacji, której nie jest w stanie spełnić i tylko czeka na skutki. Ten podstępny sposób ujawnia jednak cele nie mniej ponure i destruktywne. Pozwolisz więc, że nie ulegnę twoim zabiegom i nadal będę neutralizował skutki złych tendencji pojawiających się na naszym forum. I, jak żołądek, który nudzi ujawniając niestrawną zawartość, tak ja będę przynudzał na temat niestrawnych treści przemycanych na forum publiczne. Coś, jak społeczny moderator, tyle że bez prawa usuwania postów.
Dziękuję za zaproszenie, ale nie skorzystam z twoich warunków, a na moje już się uprzedziłeś, więc za dużo rozbieżności i nic pozytywnego nie osiągnęlibyśmy.