Niezależne forum mieszkańców Kwidzyna i nie tylko :-)

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Życie jest jak świeca. Tak łatwo je zdmuchnąć.
PostNapisane: 22 lipca 2007, o 19:44 
Offline
Przyjaciel forum

Dołączył(a): 6 grudnia 2006, o 13:41
Posty: 14824
Lokalizacja: W-wa.
Płeć: Mężczyzna
Temat, który obiecałem poruszyć jakiś czas temu.
Będąc ostatnio w gościem w Waszym mieście zabrałem po drodze do samochodu starszą Panią jadącą do Kwidzyna.
Zrobiłem to oczywiście z odruchu litości :oops: , bo była to niedziela i stosunkowo rano, gdyby to były młode dziewczyny, litości raczej bym się w sobie nie doszukiwał. :grinka:
Ostatnio, Kwidzownik (któremu obiecałem ciekawy temat) poruszał poważne tematy z zakresu wiary i etyki, więc i ja nie chcę być gorszy.
Właśnie ta Pani w trakcie miłej rozmowy, wyjawiła mi, po co jedzie do Kwidzyna i czym zajmuje się jako wolontariuszka.
Dodam, że mojego stosunku do tematu, na razie nie wyjawiam.
Jeżeli zaś ktoś jest głębiej nim zainteresowany to posiadam telefon do autorki artykułu.
Artykuł pozwalam sobie zamieścić w całości. (kopia ksero była marna technicznie więc i pisanie niezbyt szybko poszło).

Nie chcę żyć w społeczeństwie, które zabija ludzi w majestacie, prawa i smutne i przerażające jest to, że około 70% polskiego społeczeństwa opowiada się za karą śmierci. Domagają się, aby w majestacie prawa zabijać ludzi. Gdzie jest miejsce na miłość bliźniego, przebaczanie, zrozumienie - cechy chrześcijanina? Kara powinna spełniać dwa zadania: doprowadzić do zrozumienia czynu a następnie do zadośćuczynienia. Zabijając człowieka, nie dajemy mu możliwości poprawy i zadośćuczynienia.

Nawrócenie.
Jestem członkiem Bractwa Więziennego. To organizacja, której głównym celem jest ewangelizowanie skazanych. Znam bardzo dużo przykładów, kiedy groźny przestępca, skazany na karę śmierci, po nawróceniu pod wpływem łaski Bożej staje się wzorem do naśladowania. Znam osobiście człowieka, który jest w Zakładzie Karnym w Wołowie, ma dożywocie (miał karę śmierci).
Obecnie jest koordynatorem grupy modlitewnej, prowadzi szkołę modlitwy, ewangelizuje, przygarnia zagubionych. Pości o chlebie i wodzie w każdy piątek. W jednym z listów do mnie napisał: Od czasu, gdy poznałem Boga, nie ma we mnie smutku ani agresji. Mam radość i wewnętrzną ciszę. Wspieram ludzi, którzy tak często są zagubieni. Troszczą się o tak wiele, ale potrzeba im przede wszystkim Boga, któremu zawierzą swoje życie. Nie wyobrażam sobie dzisiaj ani jednego dnia bez długiej modlitwy Moją dewizą są słowa: „Ciągle się radujcie, nieustannie się módlcie, w każdym położeniu Bogu dziękujcie" (1 Tes 5,16).
Sens życia znajduję w słowach, które mówi Bóg, tylko On wie, po co człowiek żyje. Zrozumiałem perspektywę ziemskiego bytowania i wiecznego przeznaczenia. Najważniejsze jest to, co jest potrzebne do zbawienia. Gdy człowiek odrzuci przykazania Boże, staje się niebezpieczny dla otoczenia, a później dla siebie. Człowiek niewierzący zwykle tonie w ruchomych piaskach ludzkich ułomności. Skazany ten ma tylko wykształcenie podstawowe, ale jego listy są na takim poziomie, że często kseruję je, aby wysłać innym.

Z brewiarzem i różańcem.
Utrzymuję stały kontakt z człowiekiem, który zamordował cztery osoby. Skazany na karę śmierci, zamienioną później na dożywocie, odsiedział 25 lat. Od dwóch lat jest na wolności. Każdego dnia odmawiał brewiarz i różaniec, robi to nadal i stara się codziennie być na Mszy św. Jest człowiekiem spokojnym, życzliwym i uczynnym. Po wyjściu z zakładu karnego czekały na niego w samochodzie wolontariuszki (z Odnowy w Duchu Świętym). Urządziły mu powitanie w kawiarni i gościły go w swoich rodzinach. Przez tydzień przebywał u mnie, każdy, kto jest zwolennikiem kary śmierci, niech popatrzy refleksyjnie wokoło, jak wysokie kary należałyby się wielu. Podam przykłady. Dyrektor dużego zakładu pracy jest socjopatą.
On nie liczy się z uczuciami innych. Cudza krzywda nie ma dla niego znaczenia. Nigdy nie ma poczucia winy. Lubi poniżać, karać, znęcać się psychicznie. Atmosfera w tym zakładzie jest tak toksyczna, że podnosi poziom agresji lub załamuje psychicznie. Niektórym nie wytrzymują nerwy, uciekają w chorobę. Kto jest w stanie obliczyć, jakie odszkodowanie powinien zapłacić ów dyrektor i jaką ponieść karę. Następny przykład. Nauczycielka przepracowała 40 lat w swoim zawodzie, chociaż nie lubiła dzieci, nie brała pod uwagę różnic indywidualnych, ciągle niezadowolona i nerwowa. Ilu dzieciom zwichrowała charaktery? Wielu. Inny przykład. Mąż apodyktyczny, zawsze niezadowolony, wprowadził w domu terror. Żona jego jest uległa i nieodporna. Dzieci przeżywają cierpienie matki i swoje to przykłady morderstw, które trwają latami. Kogo karać? Na zachowanie człowieka ma wpływ bardzo dużo czynników: geny, przeżycia (szczególnie z dzieciństwa), środowisko, inteligencja, odporność na stresy... Nikt nie jest w stanie stwierdzić, co miało wpływ na zachowanie skazanego. Zawsze skazując kogoś, należałoby ukarać innych, którzy w jakimś stopniu przyczynili się do czynu przestępczego, rodziców, szkołę, kolegów, kuzynów... Bardzo podobają mi się wypowiedzi profesora prawa karnego Mariana Filara, że nie chciałby żyć w barbarzyńskim społeczeństwie, które zabija ludzi w majestacie prawa. Należy także brać pod uwagę fakt, że organy ścigania i sąd mogą się pomylić. Niektórzy zwolennicy kary, śmierci tłumaczą się względami ekonomicznymi - kosztami utrzymania skazanego. Ten argument należy odrzucić, bo w Polsce jest około 130 ludzi skazanych na dożywocie. Skoro miesięczne utrzymanie skazanego kosztuje 1 400 zł, a dorosłych Polaków jest około 30 mln, to każdy z nas płaci 7 gr rocznie na tych ludzi. Jeśli policzymy, ile kosztują nas niegospodarność w różnych dziedzinach, schroniska dla zwierząt, to koszt utrzymania tych 130 osób jest kroplą w morzu.
Zbyt proste rozwiązanie.
Nie jesteśmy dawcami życia, więc nie możemy go odbierać. Dla skazanego kara śmierci, to bardzo proste rozwiązanie - chwila strachu, ale dla społeczeństwa powstaje wicie problemów natury etycznej. Powiększamy grono ludzi cierpiących, bo skazany ma rodzinę i bliskich. Jak kara śmierci ma się do przykazania „nie zabijaj" i słów Jezusa skierowanych do swoich oprawców; Panie, wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią? Już Platon powiedział, że człowiek niedobry to chory człowiek. Badania dowodzą, że największy wpływ na liczbę przestępstw ma ich wykrywalność i nieuchronność kary, a nie jej surowość i zagrożenie karą śmierci.
Każdy, kto jest zwolennikiem kary śmierci, niech najpierw sam zrobi rachunek sumienia dokładnie przeanalizuje swoje życie. Jeśli ktoś mówi, że ma czyste sumienie, to może
być tak, że jest ono czyste, bo go nie używa. „Cienka" miłość widzi wszędzie „grube" błędy.
W hierarchii etycznych wartości wyżej od sprawiedliwości stoi miłość i przebaczanie.

Teresa Bielska


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 23 lipca 2007, o 07:58 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 sierpnia 2006, o 20:04
Posty: 987
Lokalizacja: Kwidzyn
Płeć: Kobieta
Może i tak , może się z Tobą zgadzam. Zawsze jednak zostawiam sobie furtkę bo gdyby ktoś zrobił krzywdę mojemu dziecku to nie wiem czy chciałabym go utrzymywać nawet za te 7gr i chyba nigdy bym nie umiała wybaczyć . Zawsze są dwie strony i nigdy tak do końca nie wiemy jak byśmy postapili będąc w danej sytuacji. Jeżeli ktoś podnosi rękę na drugiego człowieka , pozbawiając go tym życia to dlaczego nie zrobić mu tego samego? Mam nadzieję że nigdy nie będę musiała odpowiadać sama sobie na to pytanie. Bo to niesamowicie trudne zresztą jak całe nasze życie i jego dylematy

_________________
umaluj usta bo nigdy nic nie wiadomo...


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 23 lipca 2007, o 08:13 
Offline
Przyjaciel forum

Dołączył(a): 6 grudnia 2006, o 13:41
Posty: 14824
Lokalizacja: W-wa.
Płeć: Mężczyzna
megi napisał(a):
Może i tak , może się z Tobą zgadzam.

Pisałem we wstępie, że nie jest to mój punkt widzenia :-)


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 23 lipca 2007, o 09:05 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 kwietnia 2006, o 12:08
Posty: 1762
Lokalizacja: Kwidzyn
Płeć: Mężczyzna
Twój post przypomniał mi film pod polskim tytułem Odkupienie (ang. Redemption: The Stan Tookie Williams Story ) .
Jest to jeszcze bardziej kontrowersyjna i refleksyjna postać aniżeli ta z Twojej opowieści, gdyż ten morderczy "bohater" jest dziś aktywnym znanym na całym świecie pisarzem na rzecz zapobieganiu przemocy wśród nastolatków, co spowodowało, iż został on czterokrotnie nominowany do pokojowej nagrody Nobla :!:

PS
W filmie pada jedno zdanie, które mi utkwiło w "makówie"...
Główny bohater w trakcie przygotowywania go egzekucji (do której oczywiście po dziś dzień nie doszło) zapytany przez jednego z urzędników więziennych o to czy w swojej wierze przed śmiercią życzy sobie księdza odpowiada krótko (mniej więcej) w ten sposób:
nie potrzebuję pośredników, potrafię sam rozmawiać z Bogiem.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 23 lipca 2007, o 17:16 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 marca 2007, o 20:29
Posty: 2117
Lokalizacja: Kwidzyn
Płeć: Mężczyzna
Zostałem przez Darka wywołany do tablicy, więc wypowiem się na ten temat. Sprawa "To be, or not to be" zawsze zaprzątała i zaprząta głowy wyczulone na ludzką krzywdę. Jakąkolwiek ideologią kierowane, dochodzą jednak do wniosku, że życie jest darem i odbieranie go bez uzasadnienia, to kradzież nikomu nie przynosząca korzyści. Jedynym uzasadnieniem kary śmierci jest takie postępowanie przestępcy, które dowodzi lekceważenia wartości życia drugich w pozbawianiu ich życia. Przy czym nieświadome zabójstwo, przypadkowe, wynikające z działań nie zmierzających do takiego celu nie powinno mieć finału w duchu przykazania: oko za oko... By uchronić się przed mścicielem krwi, Bóg ustanowił w Izraelu miasta ucieczki, pod których ochroną mógł ukryć się nieświadomy zabójca z przypadku. Czy taki delikwent mógł skorzystać z ochrony, decydował o tym zgromadzony w tym mieście sąd. Przykazanie, które z hebrajskiego przetłumaczono na "Nie zabijaj", w porównaniu z innymi przykazaniami nakazującymi zabicie za, np. łamanie zakazu pracy w sabat, ma inny wydźwięk, niż hasło "mięso to morderstwo". Pewnie, że najlepiej, żeby nigdy nikogo nie zabijano, ale to utopia w warunkach obecnych realiów i kto już dziś podejmuje tę ideę, robi to na własną odpowiedzialność, zdając się na konsekwencję z tego tytułu. Piąte, a właściwie szóste przykazanie powinno raczej być tłumaczone na: Nie morduj, co zmienia sens i ogranicza konsekwencje do takich przestępców, którzy nie mając do tego prawa, lub wystarczającego powodu, odbierają ludziom życie. Chrześcijanie zobowiązują się do przestrzegania zasady miłości. Wynika z tego gotowość do wybaczania. Jest jednak pewna granica, która zwalnia nas z tego przywileju, jeżeli nie przynosi korzyści nikomu. Trzeba również rozważyć, czy wątpliwych korzyści nie przesłaniają straty z powodu pobłażliwości. Zapewne własne straty poszkodowanego są najmniej ważne, ale jeżeli wynikły z lekceważenia jego uczuć i nieposzlakowanej wartości moralnej, pozostawienie szkodnika bez kary ma bezpośredni wpływ na lekceważenie go przez innych i ich rozzuchwala. Taka to już mentalność człowieka niedoskonałego. To prawda, że kara śmierci jest szczególną karą i dotyka bezwzględnie karanego. Jest jeszcze z jednego powodu szczególna. Jest bowiem zadośćuczynieniem za wszystkie grzechy przestępcy. Co z tego jednak, że odpowiedział za wszystkie swoje grzechy, jeżeli jest martwy, bez możliwości na powtórne życie, jeżeli odrzuca szansę na obietnicę zmartwychwstania. Ktokolwiek jednak popełniał zbrodnie w środowisku obserwującym jego bezkarność, a przyłapany na tym postępowaniu, w obliczu nieuchronnej kary, adekwatnej do popełnionych czynów, chciałby uciec od niej zmieniając nawet szczerze mentalność i poddając się sprawiedliwości Bożej, popełnia niekonsekwencję, jeżeli oczekuje, że kara ta go ominie. Nie na darmo władza "miecz" nosi. Jest przecież gwarantem sprawiedliwości dla podporządkowanych prawu. Dopiero, kiedy sama popełnia bezprawie, to w tym, w czym to prawo łamie, winna być ścigana, bo przyczynia się do upowszechniania zła. Kto to ma robić? Ludzie o wysokim, na Bożych prawach opartym, uznawanym przez społeczeństwo morale, znający się na prawie. Jeżeli i tacy zawiodą, wtedy można oczekiwać sprawiedliwości Bożej. Najpóźniej na koniec tysiąca lat królestwa Bożego. To długo, ale warto, bo potem bezkresne życie i jego możliwości sięgające cudów.

_________________
Każda Ojczyzna ma swoich fanów


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 23 lipca 2007, o 21:40 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 kwietnia 2006, o 12:08
Posty: 1762
Lokalizacja: Kwidzyn
Płeć: Mężczyzna
kwidzownik napisał(a):
Jest jednak pewna granica, która zwalnia nas z tego przywileju, jeżeli nie przynosi korzyści nikomu


Gdzieś Ty to qrna wyczytał :!: :!: :!: Co to za katechizm :?: :!: Albo przebaczasz, albo nie :!: I to tyle z tej nauki :!: Skąd te pożal się boże kompromisy :?: :!:

kwidzownik napisał(a):
Ludzie o wysokim, na Bożych prawach opartym, uznawanym przez społeczeństwo morale, znający się na prawie.


A ci ludzie to niby kto :?: Guru :?: :!:


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 24 lipca 2007, o 10:13 
Offline

Dołączył(a): 10 kwietnia 2006, o 08:44
Posty: 7167
Lokalizacja: Kwidzyn
Płeć: Mężczyzna
Kwidzownik, Twój tok rozumowania mnie przeraża. Przyłączam się do pytań Jarka.
Z tego co udało mi się wywnioskować z Twojej wypowiedzi dopuszczasz karanie śmiercią zupełnie nie uznając kary odosobnienia jako zamiennika. Czy tak?

kwidzownik napisał(a):
Zapewne własne straty poszkodowanego są najmniej ważne, ale jeżeli wynikły z lekceważenia jego uczuć i nieposzlakowanej wartości moralnej, pozostawienie szkodnika bez kary ma bezpośredni wpływ na lekceważenie go przez innych i ich rozzuchwala.


Czy ktoś może to przetłumaczyć z kwidzownikowego na nasze? Niby słowa polskie, ale zrozumieć jakoś nie mogę. Tylko bardzo proszę nie pisać mi, że jestem ograniczony. Większość tekstów współczesnych filozofów udaje mi się przyswoić. :-P

Moja opinia w temacie kary śmierci - nie karać. Zamiennie stosować bezwzględne dożywocie w warunkach uciążliwych (przymusowa praca w ciężkich warunkach itp.)

Jak wspomniała Megi zawsze jest jakieś ale. Jedyną sytuacją, kiedy w swoich myślach dopuszczam zabicie innej osoby jest tzw. zbrodnia w afekcie. Znam swoją psychikę na tyle, że jestem przekonany, iż dążyłbym do zabicia przestępcy krzywdzącego moją najbliższą rodzinę, przyłapanego na gorącym uczynku. Nie uznaję jednak wendetty czyli przemyślanego, wykonywanego z determinacją aktu zemsty. Od tego są sądy i więzienia.

Kwidzowniku, wciąż nie zauważasz, że Polska znajduje się w kręgu cywilizacji łacińskiej. Karmisz nas wywodami na podstawie Starego Testamentu próbując przekonać nas, że należymy do cywilizacji żydowskiej (nie religii - żeby nie było wątpliwości) i powinniśmy podporządkować się jej prawom. Chętnych do rozpoczęcia dyskusji nt. różnic między cywilizacjami zachęcam do zapoznania się z dziełem "O wielości cywilizacyj" Feliksa Konecznego (ciężko dostać, ale myślę, że chętni odkopią w którejś bibliotece). Kilka słów o autorze, oraz bardzo krótki opis przedstawionych przez Konecznego cywilizacji znajdziecie tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Feliks_Koneczny

_________________
Kwidzynopedia - nasza encyklopedia


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 24 lipca 2007, o 19:10 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 marca 2007, o 20:29
Posty: 2117
Lokalizacja: Kwidzyn
Płeć: Mężczyzna
jarekm napisał(a):
Gdzieś Ty to qrna wyczytał :!: :!: :!: Co to za katechizm :?: :!: Albo przebaczasz, albo nie :!: I to tyle z tej nauki :!: Skąd te pożal się boże kompromisy :?: :!:


To nie kompromisy. To konsekwencje miłości bliźniego. Przepraszam bardzo miłośników wybaczania, ale nie można tego robić w nieskończoność, bo to nieetyczne i nie wychowawcze. Jeżeli widać, że wybaczenie nie przyniosło u delikwenta spodziewanego efektu, a jedynie utwierdziło w poczuciu bezkarności i rozzuchwaliło, warto poczynić kroki bardziej radykalne. Pewnie, że za nieumyślne potrącenie na ulicy, przez które jedynie ucierpiała ambicja nietykalności, schizofrenicznym przejawem byłoby dochodzenie satysfakcji przez ukaranie batogiem. Działy się jednak takie ekscesy w czasach niewolnictwa i uważano za swój chrześcijański obowiązek taką karą potraktować sprowadzonych z Afryki ludzi. Bardziej adekwatną karą byłoby wybatożyć tych, którzy podtrzymywali ową "rasę panów" w przeświadczeniu, że są chrześcijanami, mimo że swym niewolnikom odmawiali człowieczeństwa. Byłaby to naprawdę współmierna kara do świadomie kłamliwego duszpasterstwa.
Pan Jezus proponował Piotrowi wybaczanie do siedemdziesięciu siedmiu razy w okolicznościach, kiedy ten prosi o wybaczenie i czyni poprawę. Może mu się to nie udawać, jako niedoskonałej istocie, więc kolejny raz też warto przebaczyć, by miał szansę postępować coraz lepiej, aż z nieudacznika stanie się godny zaufania. Jeśli jednak bliźni mieni się chrześcijaninem o wysokich kwalifikacjach moralnych, by uchodzić za porządnego i wykorzystywać naiwność innych, i ich bezczelnie okradać materialnie i duchowo, to mają tu zastosowanie inne rady Jezusa Chrystusa. Na taki przypadek proponował, by iść do niego i zwrócić mu uwagę, że pod tym względem nie jest dobrym chrześcijaninem i powinien się poprawić. Jeżeli przeprosi i zmieni swoje podstępne postępowanie, można mu wybaczyć. Jeśli jednak nie widać w jego postępowaniu poprawy i jeszcze robi z ciebie głupka, twierdząc, że wszystko wyssałeś sobie z palca, trzeba jeszcze raz przedstawić mu dowody jego przestępstwa w obecności opiekuna duchowego stanowiącego w chrześcijańskim środowisku autorytet, by mógł ocenić jego postawę w tej sprawie. Kiedy to nie wywrze na delikwencie spodziewanego wrażenia i ten idzie w zaparte, nawet w obliczu świadków przestępstwa, należy go ukarać. Ma być potraktowany, jak poganin i celnik, czyli wykluczony z chrześcijańskiej społeczności. Świadomy zabójca, czy morderca, to zaprzeczenie chrześcijanina i odpowiednie potraktowanie go przez administrującą władzę świecką, współmierne do czynu, jaki popełnił, zawsze jest na miejscu. Jeżeli lekceważący stosunek do świętości Bożego ducha, wyrażony przez Ananiasza i Safirę, przez okłamywanie Piotra, by zdobyć chrześcijańskie uznanie, zostało ukarane śmiercią, to z jakiej racji pobłażać mordercy, który szydzi swoją zbrodnią, z daru życia i sprawiedliwości Bożej.

jarekm napisał(a):
A ci ludzie to niby kto :?: Guru :?: :!:


Jeżeli w jakimś społeczeństwie nie ma takich ludzi, to wcale nie znaczy, że nie może ich wcale być. A nie uznawanie przez społeczeństwo ludzi godnych takiego zaufania, ich autorytetu, pozbawia je Bożej sprawiedliwości i pozostanie w błądzeniu w chybionych sądach. W obliczu szydzącej z Bożej sprawiedliwości władzy, pozostaje ją omijać dalekim łukiem, lub być pod nią chrześcijaninem aż do końca.

_________________
Każda Ojczyzna ma swoich fanów


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 24 lipca 2007, o 19:16 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 marca 2007, o 20:29
Posty: 2117
Lokalizacja: Kwidzyn
Płeć: Mężczyzna
Piotr_J napisał(a):
Kwidzownik, Twój tok rozumowania mnie przeraża.


I bardzo dobrze, bo chociaż trochę tacy, którzy liczą na pobłażliwość, popełniając podłości, może się wystraszą. :-D

_________________
Każda Ojczyzna ma swoich fanów


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 24 lipca 2007, o 19:29 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 marca 2007, o 20:29
Posty: 2117
Lokalizacja: Kwidzyn
Płeć: Mężczyzna
Piotr_J napisał(a):
kwidzownik napisał/a:
Zapewne własne straty poszkodowanego są najmniej ważne, ale jeżeli wynikły z lekceważenia jego uczuć i nieposzlakowanej wartości moralnej, pozostawienie szkodnika bez kary ma bezpośredni wpływ na lekceważenie go przez innych i ich rozzuchwala.

Czy ktoś może to przetłumaczyć z kwidzownikowego na nasze?


Rzeczywiście nie do końca to zdanie jest jasne, więc ponieważ je sknociłem, śpieszę z wyjaśnieniem. Początek jest na tyle jasny, że zabiorę się za jego koniec. Nie szło tam i lekceważenie szkodnika, ale poszkodowanego, który przyzwala pobłażaniem na wątpliwości co do własnych walorów wśród zdezorientowanych obserwatorów.

_________________
Każda Ojczyzna ma swoich fanów


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 24 lipca 2007, o 21:52 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 kwietnia 2006, o 12:08
Posty: 1762
Lokalizacja: Kwidzyn
Płeć: Mężczyzna
kwidzownik,
jeśli nie "zakumałeś" mojego pytania, które w zasadzie było pytaniem retorycznym (chciałem tylko nim zamanifestować sprzeciw Twoim "dywagacjom" w obliczu Pisma Świętego) to przedstawię Ci mój światopogląd.
Wychowanie, które wyniosłem z domu i katechezy ludzi, którymi nie po raz pierwszy widzę pogardzasz, nakazywało mi miłosierdzia, prawdomówności jak i innych pozytywnych wartości. Z tymże w momencie kiedy wkroczyłem w "dorosłe" życie i chciałem się usamodzielnić zauważyłem, iż z wartościami, które wyniosłem ze wspomnianych miejsc mają się nijak do rzeczywistości. Wobec tego zacząłem "wichłaczyć" itp, a tym samym pogrążać się w coraz to gorszym gównie. Wytłumaczeń na swoje ówczesne postępowanie miałem bardzo wiele począwszy od Biblii po współczesnych filozofów ekonomii i innych dziedzin naukowych. W momencie kiedy osiągnąłem szczyt dna społecznego (dla siebie tylko rozumianym kontekście) spotkałem "na swojej drodze" pewną osobę, która po czasie wymogła na mnie zdystansowanie się do tego kim byłem i w jaki sposób dążyłem do upragnionych celów. Dalsze wydarzenia potoczyły się lawinowo i wróciłem do życia wg zasad, o których pisałem wcześniej. Dziś widzę z tego same superlatywy, a każdy nowy dzień utwierdza mnie ażeby żyć na drodze prawa.
Może zbyt długi wstęp, ale już przechodzę do rzeczy...
Jeżeli skrzywdzonoby lub ktokolwiek zniszczyłby osobę, która mnie wychowała oraz osobę, która pokazała mi jak można żyć (jest to moja najbliższa rodzina), czy dalsze rozważanie miałoby sens :?: Już Ci odpowiadam, że nie :!: Wiem na dzień dzisiejszy, że prawdopodobnie zachowałbym się jak "zwierzę" i odpłacił temu komuś w sposób "analogiczny".
Dlatego napisałem, że albo wybaczasz albo nie :!: W tej materii nie ma środka :!: W Twoich wypowiedziach grozą wieje, bo w ten sposób również można wytłumaczyć lub usprawiedliwić zabójstwa w imię Boga.

PS
Życzyłbym sobie, aby nikt nie polemizował z moim powyższym postem, bo jak dla mnie jest on bardzo osobisty, a i zapewniam, iż jest to mój ostatni post, gdzie inni próbują odwołać się do wartości swojego wyznania, a nie do własnego światopoglądu. Ponadto wyst ępuję w tej chwili jako 34-latek, gdzie w najbliższym jak i bardziej odległym czasie mój opisany w poście światopogląd może ulec zmianie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Konsekwencje cywilizacji łacińskiej
PostNapisane: 25 lipca 2007, o 08:07 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 marca 2007, o 20:29
Posty: 2117
Lokalizacja: Kwidzyn
Płeć: Mężczyzna
Piotrze_J.
Zdaję sobie sprawę, że ty, jako katolik, jesteś większym zwolennikiem mąk piekielnych, niż wspólnego grobowca pamięci i ten pogląd przekłada się na resztę penitencjarnych poglądów. Wiem też, że historia ludzkości napiętnowana jest cywilizacją śmierci, beztrosko lekceważącą sprawiedliwość. Taka świadomość powinna narzucać odrazę do kary śmierci i dzieje się tak we współczesnym prawodawstwie, które zakładając możliwość pomyłek, ogranicza ich skutki do minimum przez eliminację najdrastyczniejszych kar. Wśród nich nie dopuszcza się do takich kar, które uwłaczają ludzkiej godności wynikającej z wyartykułowanych praw człowieka. Nie daję głowy, że dożywotnia, przymusowa praca w ciężkich warunkach, swoiście interpretowanych przez służby więzienne, nie jest objęta tym ograniczeniem. Byłoby więc niekonsekwencją rezygnować z jednego, a wprowadzać to drugie. Aby jednak taka pobłażliwość wobec najcięższych zbrodni nie owocowała rosnącą przestępczością, co obserwuje się w krajach nie stosujących kary śmierci, warto ją mieć zawsze na podorędziu, stosując bardzo ostrożnie, jak w przypadku włączenia przycisku do wystrzelenia bomby nuklearnej. Przy czym w przypadku bomby, już z góry, dla wyższych celów, zakłada się karę śmierci także dla osób niewinnych.
Cywilizacja łacińska wytworzyła pojęcie usprawiedliwionej zbrodni w afekcie. Ale przykład, jakim się posłużyłeś, nie całkiem potwierdza tę tezę. Przecież już wiesz, co by się stało w tych okolicznościach, otwierając sobie w nich furtkę do karania śmiercią. Ta, już z góry obmyślana wendetta, przygotowywana pod płaszczykiem afektu, to typowy akt zemsty. Co innego, kiedy ratując bliźnich, naraża się przestępcę na utratę życia, ciężko go postrzeliwszy, a co innego, widząc masakrę na bliźnich, w akcie niepohamowanej zemsty, zabija się strzałem w głowę tego, którego wytypowano, jako jej sprawcę. Tak, czy inaczej, by dać sobie szansę na pomyślne przeprowadzenie zamiarów, konieczny jest intensywny i długotrwały trening, jak przy szkoleniu komandosów. Inaczej jest duże prawdopodobieństwo, że biorąc się za taką wendettę, skazuje się samego siebie na karę śmierci. Od tego więc są organa ścigania, sądy, więzienia i kara śmierci.
Oprócz wymienionych przez Koniecznego cywilizacji, jest jeszcze chrystianizm, który cywilizacja żydowska zignorowała i prześladowała, natomiast cywilizacja łacińska przetworzyła i zaadaptowała do własnych, mało kiedy pozytywnych celów. Wywody Koniecznego zawierają sporo sprzeczności, apoteozując cywilizację łacińską, z wiadomych zresztą względów. Bliższa koszula ciału.

_________________
Każda Ojczyzna ma swoich fanów


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 25 lipca 2007, o 08:40 
Offline

Dołączył(a): 10 kwietnia 2006, o 08:44
Posty: 7167
Lokalizacja: Kwidzyn
Płeć: Mężczyzna
Kwidzownik,

1. Racz w końcu nie pisać kilku postów jednego pod drugim.
2. Przestań nas wreszcie zamęczać przydługimi wywodami bez morału, które trzeba czytać po kilka razy, żeby dojść, co też męczy umysł autora.
3. Zacznij wreszcie rozróżniać wybaczanie od karania. Wybaczenie wcale nie oznacza braku kary. W cywilizacji łacińskiej wybacza poszkodowany lub jego rodzina, a kara państwo. Jak można nazywać karę ciężkiego więzienia czymś, co utwierdza w poczuciu bezkarności i rozzuchwala. Zastanów się wreszcie co wypisujesz!
4. Co prawda zmieniłeś testament, ale nadal karmisz nas zasadami cywilizacji żydowskiej.

W podanym przeze mnie linku znajdziesz:
Cytuj:
Podstawowym wyróżnikiem moralności Żydowskiej jest dla Konecznego jej dwoistość tj. odmienne zasady jakie mają w niej obowiązywać w stosunkach między Żydami i w stosunkach Żydów z gojami.


Właśnie to opisywałeś w swoim poście. Najpierw upomnienia w ramach społeczności, a gdy to nie daje rezultatu - oddanie władzy świeckiej. Gdyby na tym samym uczynku został przyłapany ktoś spoza społeczności, zostałby od razu wydany władzy świeckiej.
Właśnie ta podwójna moralność, którą nam sprzedajesz, mnie przeraża. Zupełnie inne traktowanie członka wspólnoty i kogoś spoza niej. Pierwszemu się wybacza jeśli wyraził żal za swój czyn, drugiego bezwzględnie karze.

Edit: Post napisany bez zapoznania się z powyższym postem.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 25 lipca 2007, o 09:23 
Offline

Dołączył(a): 10 kwietnia 2006, o 08:44
Posty: 7167
Lokalizacja: Kwidzyn
Płeć: Mężczyzna
Kwidzownik, mój katolicyzm czy jego brak nie ma nic do rzeczy. "Grobowiec pamięci" to wymysł Twoich współwyznawców. We wcześniejszych tłumaczeniach nie występował.

kwidzownik napisał(a):
Przecież już wiesz, co by się stało w tych okolicznościach, otwierając sobie w nich furtkę do karania śmiercią.


Nic nie wiem i mam nadzieję, że nigdy się nie dowiem. Jak napisałem, znam siebie na tyle, że jestem w stanie przewidzieć poziom gniewu i agresji jaki wystąpiłby u mnie w sytuacji zupełnie ekstremalnej. Stres, adrenalina, gniew zrobiłyby swoje. To nie byłoby normalne, przemyślane zachowanie. Stąd piszę o afekcie, a nie o wendetcie.
Widzę,że nigdy nie znalazłeś się w sytuacji, kiedy myślenie instynktowne przejmuje kontrolę nad Tobą, więc trudno jest Ci to zrozumieć. Ja miałem w swoim życiu kilka takich przypadków, zawsze związanych z ratowaniem życia, więc jestem w stanie przewidzieć co by się stało w przypadku równie trudnym. Napisałeś, że działanie instynktowne wymaga przygotowania. W moim przypadku byłem przygotowywany zarówno do zabijania jak i ratowania życia. Z pierwszego przygotowania szybko zrezygnowałem, drugie wciąż utrzymuję na poziomie, które pozwala mi sprawnie i szybko działać, bez zbędnego zastanawiania się nad tym działaniem.

kwidzownik napisał(a):
cywilizacja łacińska przetworzyła i zaadaptowała do własnych, mało kiedy pozytywnych celów


A to już Twoja opinia. Tak się składa, że gdyby nie ta cywilizacja, to nie miałbyś teraz możliwości poczytania sobie Biblii. Czyż nie byłoby to dla Ciebie bolesne? Poza tym cywilizacje nie mają celów tylko zasady.

kwidzownik napisał(a):
Wywody Koniecznego zawierają sporo sprzeczności, apoteozując cywilizację łacińską,


Po pierwsze Konecznego. Po drugie skąd możesz to wiedzieć, skoro nie przeczytałeś ani jednej z jego książek? Zwłaszcza tej, której tytuł wymieniłem. Ocenianie czyichś wywodów na podstawie skrótowego opisu na Wikipedii, to już przesada. Jeśli nie chcesz skończyć z łatką ignoranta, racz zapoznać się z tekstem, przed jego oceną.

Przepraszam za drugi post, ale czas edycji pierwszego się skończył.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 25 lipca 2007, o 10:37 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 kwietnia 2006, o 16:40
Posty: 1671
Lokalizacja: Dwumiasto
Płeć: Mężczyzna
jarekm napisał(a):
Gdzieś Ty to qrna wyczytał :!: :!: :!: Co to za katechizm :?: :!:

Katechizm Kościoła Katolickiego dopuszcza stosowanie kary śmierci, wbrew powszechnej propagandzie. Tak więc np. Kaczyńscy opowiadający się za karą śmierci są w 100% zgodni z nauką Kościoła. Niewielu o tym wie, bo kto by tam zawracał sobie głowę Katechizmem, jak większość nawet Biblii nie przeczytała.

Katechizm Kościoła Katolickiego napisał(a):
2267 Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.


I dla uzupełnienia postawy chrześcijańskiej wobec kary śmierci:

Katechizm Cerkwi Prawosławnej napisał(a):
Tym niemniej pozbawienie bliźniego życia nie będzie przeczyło prawu:
1) gdy zabija się wroga na wojnie, za ojczyznę, za bliźnich;
2) gdy śmiercią karze się przestępcę na mocy wyroku sądu; ten ostatni wydaje podobny wyrok tylko w wypadkach bezwarunkowej konieczności, gdy nie posiada już innych środków obrony społecznej przed złą wolą występnego człowieka.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  


-->

Forum e-kwidzyn jest własnością Stowarzyszenia Promocji Medialnej e-Kwidzyn. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników Forum. Właściciel Forum nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zgłoś post do moderacji.