Piotr_J napisał(a):
Tu nie chodzi o tło religijne tylko prawo do zabijania ludzi. Moja religia, to moja religia. Czasem udaje mi się postępować według jej zasad. Pisząc o karze śmierci trzeba zawsze brać pod uwagę ogół ludzkości. Co by było gdyby zrobić demokratyczne wybory na całym świecie w tej sprawie? Być może mielibyśmy wtedy prawo do karania śmiercią oparte na Koranie. Z punktu widzenia muzułmanów otwarte głoszenie Twojej religii byłoby przestępstwem karanym śmiercią. Czy chciałbyś być ukarany według zasad danych muzułmanom przez Boga? .
Jeszcze raz na to odpowiem tezą na którą ty powyżej odparłeś. Nie można dojść do porozumienia z kimś prezentującym inną religię, kiedy jest zapatrzony w jej walory, a nie widzi strony negatywnej. Ty też próbujesz robić to z własnego punktu widzenia, preferując całemu światu zaniechanie zabijania. Nawet jednak gdybyś wszystkich do tego namówił i zgodziliby się na prawny zapis eliminujący karę śmierci, będą ludzie, którzy z różnych powodów będą mordować swych bliźnich i to zapewne bardziej zuchwale. Trzeba na to patrzeć też z jeszcze jednego punktu widzenia. Aby złe osiągnęło swój niecny cel, potrafi latami sugerować nieświadomym tego ludziom, że radykalizm wobec jego przejawów nie ma sensu, bo to, bo tamto. Kiedy pod taką swoistą propagandą zrezygnują z radykalnego, alei sprawiedliwego tępienia zła, wprowadzając bardziej liberalne zasady, często efektów nie da się już potem cofnąć, bo zło wciąga i gdy już teren opanuje, nie sposób go wyplenić, tak z siebie, jak tym bardziej z innych. Tak jest obecnie z aborcją w wielu krajach. Nie mam zamiaru układać się z kimkolwiek, by rezygnować z zasad, jakie preferuje pierwotny chrystianizm. Nie leży w mojej gestii ich zmiana, ponieważ nie negocjowałem ich z Jezusem Chrystusem, ale po prostu na nie przystałem, doceniwszy ich walory. Pewnie, że byłem zmuszony wiele zmienić, by poznać ich wartość. Ale naprawdę warto. Nie mam żadnej możliwości nikomu narzucić tych zasad, dopóki sam się nie przekona do nich. Nikt z nas tego nie ma, chyba, że pomoże nam w tym ktoś z Bożych wysłanników (angelos). Obawy, że moglibyśmy kiedyś zapanować w obecnym systemie i narzucić je wszystkim, egzekwując terrorem, to kompletne nieporozumienie. Nawet zapowiadane przez nas przyszłe czasy królestwa Bożego, mimo nieuzasadnionych oczekiwań niektórych naszych radykałów, że się odkują za całe zło, jakiego doświadczyli, będą miały inne zasady, niż terror i zemsta. Co prawda śmierć będzie dotykać wielu, ale tylko z tego powodu, że taki kres sobie wybrali swym postępowaniem. Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Ale to dopiero w zapowiadanej przez Boga przyszłości.
Cytuj:
Bzdury piszesz. Pokazałem tych kilka religii, bo nie jestem zaślepiony jak Ty. Nigdy nie odważyłbym się powiedzieć, że karanie śmiercią przestępców jest dopuszczalne, bo tak mówi moja religia.
Jeszcze raz powtórzę, bo trochę rozmydlasz problem. Nie chodzi o karanie śmiercią ogółu przestępców, ale morderców nie przejawiających chęci zaniechania swych zbrodni. Tu warto mieć odwagę, bo takie jest polecenie Boże, dane protoplaście całego rodzaju ludzkiego, Noemu. Przez niego obowiązek przestrzegania tego nakazu spoczywa na każdym człowieku, a realizacji na każdej władzy, jeżeli uznaje, że od Boga pochodzi.
Cytuj:
I co jeszcze? To, że dostrzegam inne religie powoduje, że jestem ateistą? Przeczytaj najpierw co to jest ateizm. Żałosne te Twoje wywody.
Dostrzeganie innych religii, to jedno, a preferowanie ich zasad, często sprzecznych, to drugie. Sam zauważasz tkwiący w tym paradoks, a chcesz porywać się z motyką na słońce i próbujesz być zbawcą świata od kary śmierci za sianie śmierci. I to jest żałosne.
Cytuj:
To teraz się uśmiałem. Próbujesz mnie obrazić? Co ma wiek do tego? Poznaję cały czas i na szczęście nie Ty będziesz moim przewodnikiem duchowym.
Jeżeli czujesz się obrażony, to przepraszam, że spowodowałem takie wrażenie, ale nie tędy droga. Wiem, że młodość ma swoje prawa i ma siłę do łamania stereotypów. Wychodząc jednak z założenia, że to jest dobre, co nam się podoba, można narobić kłopotów. Warto jednak nad entuzjazm preferować doświadczenie, a już na pewno mądrzejszych od siebie. Jak ich rozpoznać, to rzeczywiście problem. Widać, że ludzie dobierają ich sobie dowolnie, bo gwarantują im szczęście, jak piszesz. Nie piszesz jednak, w jakim sensie je rozumiesz. Szczęście z jakiego powodu. A może chodzi ci o błogostan nirwany, czego erzacem może być życie w nieświadomości tworzonej wybiórczym do maksimum filtrowaniem docierających informacji. Nie obraź się, bo piszę to na wyrost, zdając sobie sprawę, że masz otwarty umysł, bo tak przynajmniej deklarujesz. Mam jednak na uwadze tych młodych, którzy ulegają obecnej propagandzie kościelnej, tuszującej całe zło, jakie popełniono w imieniu Chrystusa.