No i temat, tak wstydliwie pomijany na większości forów, jak religia, u nas wreszcie nabierze rumieńców, a może i skrzydeł.

kwidzownik, No nie wiem, czy religia może być autorytetem, sprecyzuję wypowiedź, chyba chodzi Ci o Boga.

Tak. Jehowa Bóg ma niezaprzeczalny autorytet w gronie swych wyznawców. Może u innych nie, ale namiastką jest nieuzasadniona wrogość, jako przejaw lęku i obaw. Autorytety też budzą lęk.

Papież zapewne jest jednym z największych autorytetów, a miłość wyznawców chrześcijaństwa nie ma sobie równych..( zachowanie , jak na koncercie rockowym )

Ponoć Boga należy się bać.

Zależy którego Tego ze Starego Testamentu tak - ten z Nowego Testamentu to już inne oblicze...


W rockowym języku takie zjawisko określane jest mianem Stage diving

ofi, Według wiary Kwidzownika, to dla Niego największym autorytetem jest Bóg Jahwe, i nie można nikogo tu na ziemi nazywać Ojcem Świętym, tak jak często robią to ludzie z wiary katolickiej nazywając właśnie tak Papieża.
To się bardzo Bogu nie podoba.

Lęk wobec Boga, to raczej obawa, by Go nie urazić jakimś złym postępowaniem. Oczywiście konsekwencji tego postępowania też, ale jeżeli lęk dotyczy jedynie chęci ukrycia się z grzechem i obaw przed zauważeniem, to taki lęk nie ma sensu.

To się nie podoba również niektórym wyznawcom KK (między innymi i mnie, nie umiejszając tu autorytetu Jana Pawła II-go).

Tego nigdy nie będziemy wiedzieli, bo każda wiara ma swojego, troszkę albo bardzo zmodyfikowanego.
Co do strachu przed autorytetem, też jakby granica jest jasna, autorytet który nim się staje za sprawą terroru lub innego środka przymusu, jest autorytetem budzącym lęk.
Natomiast autorytet zbudowany na pracy, rozsądku i miłości bliźniego, jest autorytetem, który można naśladować ba nawet kochać.
Przykład: w III rzeszy autorytetem był chory austryjak, w Tybecie Dalajlama, obydwaj są autorytetami, ale jakże różnymi.

Apoteoza papieża wśród katolików wynika z pewnością z poczucia jego niedoskonałości i ograniczeń poznawczych. Mając takiego reprezentanta przed Bogiem, można scedować na niego załatwanie Bożych rozgrzeszeń bez wnikania w ich istotę. Wystarczy okazać jemu swe uwielbienie, jak za przeproszeniem, gwieździe rocka i zrobi wszystko, bo czego się nie robi dla uznania.
A wszystko po to, by akceptował takich, jakimi są.

kwidzownik- mam pytanie - kto jest najwyższy ( z żyjących) w Waszej hierarchi Świadków Jehowy posiada jakiś "tytuł"

Pewnie masz rację, ale pamiętaj ludzie którzy cierpią na silny brak samoakceptacji i akceptacji otoczenia, cierpią katusze i często kończą w zakładach psychiatrycznych.
Teraz pomyśl jaki Ty masz komfort, że zostałeś zaakceptowany na Naszym forum, może nie przez wszystkich ale jednak, to bardzo dużo dla człowieka.

Taki właśnie jest Stwórca, Jehowa Bóg. Praca, jaką włożył w dzieło stwórcze, jest niepowtarzalna. Rozsądek, jakim się kieruje w postępowaniu ze swymi stworzeniami też nie ma precedensu. Miłość, jaką okazuje ludziom, wypracowując drogę wyjścia z wielu błędów udowodnił ofiarując życie swego najukochańszego Syna. To jedyny, absolutny autorytet.

Zauważ, że dla wiekszości Polaków czy to katolików czy innego wyznania autorytetem jest papież Polak, a pisząc powyższe widzę, że nie potrafisz się zdystansować od religii i to jest Twój problem...