Mimo szczerych chęci i znacznego trudu, zadanego sobie, by przeczytać ze zrozumieniem powyższy tekst, to okazałem się tytułowym analfabetą, bo nic
nie kumam z mocno powikłanego wywodu Pana Kolegi.
A to co do mnie dotarło musi budzić stanowczy sprzeciw.
Wprawdzie potwierdza się tu moje przypuszczenie, że w wyborach niecnie wykorzystuje się
niegramotnych, ale w następnym zdaniu nie widzisz Panie Kolego w tym problemu, bo rzekomo
Cytuj:
„od kiedy istnieje demokracja, nie udało się jeszcze dobrać takiego rządu gdziekolwiek, który by satysfakcjonował większość wyborców”.
Szkoda tu fatygi, by przytaczać przykłady większościowego, czy wręcz masowego poparcia dla demokratycznie wybranych rządów poczynając od kanclerza Hitlera do ekip rządzących współcześnie.
W naszym
klimacie nie pasuje żaden inny porządek niż demokracja. Rzecz w tym, by nie była ona deformowana przez jakieś sezonowe
ustrojstwa zaprzeczające jej istocie, ani przez manipulowanie „niegramotnymi”. Znane są instrumenty chroniące demokrację i zmuszające obywatela do refleksji i świadomych wyborów. A to: większościowa ordynacja, jednomandatowe okręgi, realny mechanizm odwoływania wybrańców, ograniczenia immunitetów itp. Nienowe to wynalazki, znane i stosowane gdzie indziej, tylko nie u nas, gdzie trwa zgodne porozumienie wszystkich znaczących partii, by odkładać je „na święty nigdy”, gdyż
gawiedź łatwiej jest zwodzić.
Cytuj:
Ogólny wniosek, jaki mi się nasuwa na podstawie tego, co wypracowała już do dzisiaj III Rzeczpospolita, to broń Boże, nie wzorować się na jakichkolwiek obcych nacjach, by modelować nasze społeczeństwo. (...)To skansen, który trzeba kultywować tutejszymi warunkami kulturowymi.(...). Ostatnio ukierunkowano te tendencje mamidłem wspólnoty europejskiej.
Jeśli to nie jest przepisane ze „Strażnicy”, to doradzałbym Panu Koledze krótki kurs jednak u
studenciaków na
nowym forum politycznym www.e-polityk.org .