Jeśli ktoś chciał okazać swoją dobroć i zlitował się przekazując 1% podatku na instytucje potrzebujące wsparcia, będzie teraz nagrodzony i czekąc będzie znacznie dłużej na zwrot nadpłaconego podatku niż ci, którzy nie okazali swojej dobrotliwosci.
Otóż Urząd Skarbowy wszystkie zeznania , które mają opcję przekazania 1 % - odłożył na bok do szafy , ponieważ nie ma odpowiedniego pragramu który to rozliczy i zwróci nam kasę.
Znowu przekonano mnie , że w tym kraju wszystko jest wywrócone do góry nogami - szkoda, ze nie znam biegle języków obcych.................

a skąd masz takie informacje

Rozmawiałem z panią z urzędu, ponieważ zeznanie złożyłem ponad miesiąc temu, a moi znajomi złożyli po mnie i juz dostali. Gdybym się nie litował nad nikim i nie przekazałbym tego 1 % to zwrot juz dawno byłby na moim koncie.
Czy warto w tym kraju wspomagać biednych? Nie , przykłady można mnożyć ze nie warto, a tym bardziej jeśli urząd skarbowy w tym "macza paluszki"

kurna, jestem ciekaw, czy to problem lokalny czy tak jest w całym kraju

cholernie prawdziwe......szkoda nerwów na tę biurokrację.

Domyślam się, że to problem ogólnokrajowy, bo zmiana mechanizmu przekazywania 1% też nastąpiła dosyć gwałtownie i jak zwykle bez przygotowania, jak się okazuje. A tak na marginesie, czy naprawdę, naszą uduchowioną społeczność, z takimi wielowiekowymi tradycjami, trzeba dopingować do darowizn w taki prostacki sposób?! No dobrze, nic nie mówię. Tak, tylko, sobie pomyślałem.

Aż nie mogę uwierzyć, źe przeszło Ci to "naszą" przez palce.

Chęć do dawania darowizn to jedno a chęć do odebrania 1% darmozjadom z Sejmu to drugie. Nikt nikogo nie zmusza ani do jednego ani do drugiego.

Ile trzeba udowadniać, że nasza działalność zazębia się z identyfikacją ze społeczeństwem. Inaczej rzucalibyśmy jedynie klątwy.


Czy w kontekście wyborczego obowiązku obywatela ten argument ma jakieś pozytywne uzasadnienie i czy sięga wystarczająco wysoko, by go zauważyć?

Może i tak, ale gdzie w tym wszystkim tradycja, którą się tak brzydzicie?



Niby polskie słowa, a przetrawić się nie da. Cóż, pewnie mam jeszcze za małe doświadczenie w interpretacji zdań wielokrotnie złożonych.
Żeby nie było, że Cię zaczepiam, to pozdrawiam Cię bardzo serdecznie

Do dziś w urzedzie skarbowym nie wiedzą jak to rozliczyć (1% podatku wskazany przez podatnika na cele charytatywne) i jak oddac podatnikom nadpłacony podatek. Kogo oni tam trzymają? Albo inaczej- kogo mamy tam u góry ? Jakiś czubków?
Kiedy w tym kraju będzie normalnie? Czy jest jeszcze jakaś szansa?

Piotr_J,

Też zwróciłem na to zdanie uwagę, ale sądziłem że jestem zbyt płytki by zrozumieć jego treść i przekaz.
Nie to bym kwidzownika nie szanował, ale przypomniały mi się jako żywo, sformułowania z przemówień komitetu centralnego naszej ukochanej partii ( nie świeć Panie nad jej duszą )

Społeczeństwo nie jest tradycją, ale raczej z niej korzysta i to nie całe, więc żeby mieć awersję do tradycji, nie potrzeba mieć jej do ludzi stanowiących społeczeństwo. Ludzie często nie widzą tej różnicy, jakby człowiek był predystynowany, a przecież każdy sam decyduje o sobie i podejmuje wolne decyzje, więc człowiek wrogo nastawiony, może zmienić zdanie, kiedy stwierdzi, że jest w błędzie.


Przepraszam, ale chciałem użyć jak najmniej słów, więc wyszedł bełkot. Teraz będzie po polsku. Chodziło mi o to, że przyjmując na siebie obowiązek wyborczy, obywatel powinien być konsekwentny. Nie usprawiedliwia jego niekonsekwencji to, że wybrany został nie ten, na którego głosował. Jakiś tam solidaryzm powinien to regulować, bo w innym wypadku byłaby to zimna wojna domowa. Nawet nie tyle byłaby, co jest. Takie małostkowe często rozgrywki nie są rozwiązaniem górnolotnym, a zaciekła rywalizacja polityczna odbija się na ludziach, jeśli jeszcze nie takich, którzy ledwo wiążą koniec z końcem, to z całą pewnością na tych, którzy swego źródła dobrobytu zmuszeni są upatrywać w śmietnikach.

kwidzownik,
Niejako sie wybroniłeś, ale pamiętaj że czytają cię ludzie czyli my, ja Cię szanuję a nawet lubię.
Ale nie przez twoje przekonania i sposób ich krzewienia (co to to nie) ale przez poezję, masz słuch i poczucie rytmu, którego ja niestety nie mam