Poznałem bardzo dramatyczną a zarazem niezwykle interesującą historię młodych Afrykanów z ludu Dinka.
Zasługujący na własną powieść, czy też epopeję filmową polski lekarz Zygmunt Ostrowski, w czasie
ONZetowskiej akcji humanitarnej w południowym Sudanie znalazł w ogarniętym wojną domową Darfurze około 8 tysięcy dzieciaków z plemienia Dinka ukrywających się przed ścigającymi ich muzułmańskimi rebeliantami. Ciekawe, że byli to tylko chłopcy w wieku od 5 do 12 lat bez żadnej osoby dorosłej. Po makabrycznych doświadczeniach, gdy widzieli śmierć swych rodzin i uprowadzenie swych sióstr ukrywali się na skraju dżungli odżywiając się trawą, korzonkami i szczurami.
Dr Ostrowski nawiązując z nimi kontakt porozumiewał się tzw. językiem ekspresji dziecięcej m.in. za pomocą rysunków na piasku i przy tej okazji odkrył niemal powszechne niezwykłe uzdolnienia rysunkowe tych chłopców. Niemal natychmiast sprowadzoną pomoc humanitarną z lekami i żywnością dr Ostrowski uzupełnił o tonę papieru, farby i pędzelki. Podobno zdarzało się, że ten dodatek budził większe zainteresowanie niż przywiezione smakołyki.
Cytuj:
Był to początek niewiarygodnej przygody zarówno dla dzieci jak i dla dr Ostrowskiego. Już pierwszego dnia przed oczami zdumionego doktora na kartkach zakwitły niezwykłe kwiaty, pojawiły się zaskakujące barwami upierzenia ptaki, krajobrazy i sceny. Ostrowski, wychowany w kulcie sztuki, w domu pełnym obrazów, był poruszony. Dzieci, które ratował od śmierci, miały wrodzony talent malarski. (...)Wiele razy kursował Ostrowski między Francją a Afryką. Część dzieci udało się uratować, duża część niestety zginęła w działaniach wojennych. Doktor Ostrowski zaadoptował 26 sudańskich dzieci, których zdjęcia pokazuje z dumą. Ostrowski utworzył dla dzieci szkołę, gdzie uczą się angielskiego i matematyki, ale stara się nie wpływać na ich sposób malowania. Obserwuje ich rozwój i prowadzi z nimi rozmowy o sztuce. Kiedy siedzi z dziećmi wpatrzony w wodospad i któreś z nich pyta "Tato, jaką farbą można namalować wodę?" odpowiada: "Słyszysz szum wody wodospadu? Namaluj tak, żeby na obrazie było go słychać". Nie zaprosił dzieci na stałe do swojego paryskiego mieszkania, w którym jak twierdzi, żyje jak pustelnik. Wierzy, że ich miejsce jest w Afryce. Tam mieszkają i malują, tam przyjeżdża do nich i prowadzi z nimi długie rozmowy. Wieczorami przy ognisku razem jedzą półsurowe mięso i razem się modlą.
Jeden z podopiecznych doktora jest już milionerem a kilku z nich światowej sławy projektantami.Ciekawostką jest też to, że średnia wzrostu ludzi Dinka wynosi ponad 2 metry.
Większość swego czasu dr Ostrowski spędza na Filipinach gdzie leczy dzieci z trądu.
Nieszczęściem ludu Dinka jest ropa naftowa, której olbrzymie pokłady, i to wyjątkowo dobrej jakości odkryto na ich terenach. Zjechała się tam zbrojna
międzynarodówka muzułmańska, która bestialsko rozprawia się z innowiernymi tubylcami i od kilku lat targuje się z Chinami i z USA o kontrakty, na które ci wielcy mają chrapkę.
Załączam kilka obrazków wykonanych przez te utalentowane niezwykłe dzieciaki.