Wydaje mi się
mirasasmir, że przesadzasz z rygoryzmem technicznym w odniesieniu do współczesnej sztuki na przykładzie fotografii, o której tu mowa. Podobnie jak i malarstwo jest ona dziedziną artystyczną, której dokonania plasują się na szczytach artyzmu, jak i na poziomie pop-kultury, czy wręcz amatorstwa. Myślę, nie jest ważna paleta użytych środków wyrazu i narzędzi technicznych, a liczy się rezultat inwencji twórczej autora.
Twoja troska o „czystość warsztatową” fotografującego, to przejaw postawy właściwej
akademizmowi, który bronił określonych sposobów malowania, technik, zasad kompozycji, gamy kolorystycznej , faktury, a nawet doboru tematów. Wszystkiemu temu, co się nie mieściło w przestrzeganym kanonie,
akademicy odmawiali miana sztuki. Jak to się skończyło, to widzimy we wspaniałym bogactwie sztuki współczesnej.
Takie zasadnicze dyskusje toczono nad pracami impresjonistów. Jeden z nich mówił, że
obraz to płótno zamalowane farbami i tyle. Dziś i taka definicja się nie utrzymuje, bo kto odmówi miana artysty malarza np.
Banksy-emu, który nie wie, co to pędzel ani płótno, bo tylko śmiga sprayami po murach.
Oczywiście nie wszystko, co się nasmaruje albo pstryknie musi być sztuką. O artyzmie i o jego poziomie nie decydują przecież użyte techniki, czy środki wyrazu. Tu chodzi o coś więcej, co jest ponad regułami, kanonami, regulaminami i instrukcjami artystycznymi.
Wszystko powyższe, to oczywiste banały, ale do ich napisania zostałem sprowokowany. Poza tym, jak mówili starożytni fotografowie na Forum:
De gustibus non est … et cetera. A każdy, kto tworzy i demonstruje swoje dzieła, to i tak poddaje swą wrażliwość sądowi ostatecznemu odbiorcy, który jest tu instancją najwyższą. Jeśli spotkają się dwie wrażliwości, to wtedy jarzy coś, co nazywamy artyzmem.
P.S.
Przypomniałem sobie, że spotkałem się jednak z pewnym bardzo rygorystycznym rodzajem fotografowania, gdzie bezwzględnie obowiązywał nie tylko kanon upozowania modela, jak i zakaz retuszu oraz używania rekwizytów (takich jak: nakrycia głowy, ciemne okulary), a także badano rodzaj podłoża fotografii, które mogło być tylko papierowe, a nawet narzucano format fotografii. To było w czasach byłego woj. elbląskiego, gdy byłem zmorą wszystkich fotografów wykonujących zdjęcia paszportowe jego mieszkańcom. Lecz i ten nurt w fotografii też już przeszedł poważną ewolucję, jak i tamto województwo i ówczesny urzędnik paszportowy.