Moja córka zdawała 17 razy .Niestety zdała .Pierwszym wyjazdem z mamusią ( też ma prawko ) skasowała przód auta .Było pod wieczór i nie zauważyły na parkingu wywrotki - fakt parking był nieoświetlony .Od tamtej pory jeżdzi skuterem .

drodsik: nie znasz sytuacji jaka miala miejsce z ta podwojna ciagla wiec zachowaj rady dla siebie poniewaz tak ja wiem iz najechalam na nia bo zmusila mnie sytuacja,moj egzaminator ktory najwyrazniej chcial mnie udupic, instruktor ze szkolky prawa jazdy rowniez tak uwaza i kazal ie odwolywac,jak i moj tata ktory ma prawojazdy od 50 lat. Ja nie zmiescilabym sie nie najezdzajac na te podwojna ciagla poniewaz staly tam zaparkowane samochody i toyotka choc mala nie przecisnelabym sie.Stalo sie tak bo wiem ze jezeli zmusza mnie do tego sytuacja to nie utrudniajac nikomu ruchu ani nie stwarzajac sytuacji zagrozenia mam p[rawo takk zrobic.

robik: i tu sie mylisz poniewaz tak sie zdarza ze ludzie umiejac jezdzic po prostu nie zdaja,sila wyzsza taki egzamin to jak los na loterii nie pomyslales o tym? zgrozeniem to sa dla nas egzaminatorzy ktorzy sa hamscy aroganccy i chca pokazac co to nie oni ze sa bogami ze od ncch zalezy nasze byc albo nie byc. A jezeli chodzi o wypoiwadanie sie na temat moich dokladnie umiejetnosci prowadzenia itemu podobnych spraw to bylo by milo ja bys zachowal je jednak dla siebie poniewaz ocenianie ludzi z gory to brzydka wada. Zdawalam 4 razy podejde i piaty... [pzdro dla wszystkich wytrwalych w podobnej sytuacji

Rozbawił mnie ten wątek.



Faktycznie, egzaminatorzy się po prostu czepiają... Jak oni tak mogą...

A poważniej - cieszę się, że jest jeszcze kilku idealnych bezbłędnych, potrafiących wszystko w mig pojąć i opanować. Kilku mających "dryg".



Egzaminator widocznie uważał podobnie i dlatego nie zaliczył egzaminu, prawda? Ale na tym polega "nauka jazdy", żeby te mityczne umiejętności pojąć i pozwolić egzaminatorowi z czystym sumieniem wystawić ocenę pozytywną, prawda? Nie każdy jest nie(?)stety tak doskonały jak kilka osób z tego forum....

pozdrawiam i owocnej nauki życzę.

no tak, teraz najwyzej skasuje skuter i wlasne zycie......
dziwne podejscie
ps
moj syn zdal za pierwszym razem, czyli sie da.
jezdzi juz dwa lata i nie mam zastrzezen
ale i tak ani motoru ani skutera bym mu nie kupila

filkwidz: spoko masz prawo do zdania ale bylo by milo nie zucac obelg w sty;u ze sie nie nadaje badz ze bylabym zagrozeniem. Kurs swietnie przeszlam naprawde do tego od dziecka mam kontakt z samochodami z racji tego ze tata jest z zawodu kierowca od 50 lat. TAKIE PIESKIE SZCZESCIE no trudno ale to nie powod by stwierdzac ze sie nie nadaje. Fakt w wiekszosci brawura bierze gore ale nie tylko mlodych to dotyczy bywa ze starsi kierowcy majacy tzw doswiadczenie uwazaja ze sa niewiedomo jak dobrzy w tym a czesto to sie mija z celem. pokazuja co to nie oni a co do zgodnosci jazdy z przepisami to pozostawia to wiele do zyczenia.

drosik: kultura tychze doswiadczonych kierowcow wychodzi na wierzch gdy taki kierowca jedzze za samochodem z L nauki jazdy. Trabienie,epitety,wyzwiska,prowokacje i wiele innych... a przeciez po to jest to bardzo widoczne L na dachu by uszanowac to iz ktos sie dopiero uczy.
Mirrr : eychodze z zalozenia ze traktowwanie prawa jazdy jako gadzet nie jest dobrym podejsciem. Ja chce je zdac by muc poruszac sie w ruchu drogowym ulatwiajac sobie tym samym zycie zgodnie z kodeksem jego zasadami. Chcialabym miec sytuacje ze moglabym powiedziec ze odpuszczam bo sie nie nadaje ale doskonale wiem tja i moi bliscy ze ja mam po prostu pecha.

I MALA WZMIANKA DLA PANA Z 30 LETNIM STARZEM: KURS SLUZY DO PRZYGOTOWANIA KURSANTA DO ZDANIA EGZAMINU. MAJAC PRAWO DO PORUSZANIA SIE NA DRODZE ZDOBYWAMY DOSWIADCZENIE NIE ODWROTNIE. NIE OCZEKUJCIE OD NAS ''MLODZIKOW'' CODOW.TROCHE WYROZUMIALOSCI DAJCIE PRZYKLAD ZAMIAST WIECZNIE NARZEKAC BO NIE JESTESCIE I NIGDY NIE BEDZIECIE JEDYNYMI

magzeust: EGZAMINATOR OCENI Z CZYSTYM SUMIENIEMBYLO BY ZBYT PIEKNIE I IDEALNIE GDYBY BYLO TAK JAK PISZESZ...UZYTKOWNIKAMI DROG!!!

[ Komentarz dodany przez: Bombka: |30 Wrz 2009|, 2009 15:32 ]
siulentas,
1) proszę edytować posta a nie dodawać jednego pod drugim w odstępie paru minut,
2) proszę nie nadużywać Caps Locka w swoich wypowiedziach

Ja zdałem za pierwszym razem. Nie kupowałem, a i głupi na pewno nie jestem!!!
Ostrzegasz wszystkich tu piszących przed ocenianiem innych, najpierw zastanów sie co Ty piszesz!!
Widocznie jednak te "głupki" jeżdżą lepiej od Ciebie

Oczywiście z całą pewnością nie takie jak Ty, bo jestem jednak sporo od Ciebie młodszy, lecz mimo to bądź pewny, że sporo widziałem i mam doskonałą wyobraźnię na drodze i swój rozum, więc potrafię przewidzieć 90% zdarzeń drogowych podczas prowadzenia auta i tego życzę Tobie i wszystkim innym kierowcom.

Robik Szkolę ludzi na te uprawnienia od 14 lat i zawsze boję sie takich jak Ty W szkoleniu zwracam przede wszystkim uwagę na to aby nie byc za pysznym takim jakim Ty jesteś a takie stwierdzenie sporo widziałem i mam doskonałą wyobraźnię na drodze i swój rozum, więc potrafię przewidzieć 90% zdarzeń drogowych podczas prowadzenia auta tylko mnie w tym umacnia Więcej pokory na szosie.
Natomiast do siulentas Czytaj uważnie co inni piszą

To osobny temat - dzieci na skuterach.

Drażni mnie notorycznie jak jadą po mieście pół metra za mną. Może szanowni rodzice powinni im wytłumaczyć, że to jednak jest nierozsądne. A może ja mam tylko przywidzenia i skuterki tylko za mną w takim małym odstępie jeżdżą?

rzeczywiscie nadmierna pewnosc siebie swoich umiejetnosci to niedobre podejscie i przyczyna brawury laikow na drogach. Najczesciej jednak sa oni tak bardzo pewni siebie bo przeciez zdali za pierwszym,drugim podejsciem albo bezstresowo po prostu zaplacili gdzie trzeba.
Ja czekam na piata poprawke,wyciagne z tego lekcje pokory bo najwyrazniej tak po prostu musi byc. Niemniej jednak nie zgodze sie z opinia ze sie do tego nie nadaje i ze powinnam siedziec a miejscu pasazera.

a jak kiedys wygladal egzamin na prawojazdy? 20 czy 30 lat temu? za komuny jeszcze ???

Egzamin który ja zdawałem nie istotne czy za komuny czy nie był w sektorze sprawnościowym wykonywany w określonym czasie Dynamika oraz opanowanie to decydujący atrybut który pozwolił na osiągnięcie wymarzonego prawa jazdy Później oczywiście miasto Trud w zdobyciu tego świstka powodował większy szacunek do tego co się zdobyło Brak gier komputerowych a co za tym idzie dodatkowe życia w poszczególnych etapach gry pozwala znaczniej trzeźwiej spojrzeć na rzeczywistość i umieć właściwie oceniać swoje umiejętności

a jeszcze jedno siulentas mimo wszystko przeczytaj uważnie co ja poprzednio pisałem w pierwszej mojej wypowiedzi i nie bądź aż tak impulsywna bo nie zawsze to pomaga

Pokory więcej proponuję tym kierowcom, którzy uważają, że w 100% są w stanie przewidzieć każdą sytuację i zawsze są pewni, że cało do domu przyjadą.

I oczywiście instruktorom: http://www.youtube.com/watch?v=xnOo8wVeupQ


A co to kompetencji osób szkolących też miałbym kilka zastrzeżeń (nie mówię o Tobie – zostawiam to dla Twojego sumienia), ale są w naszym mieście firmy gdzie kursant idzie na egzamin nie wyjeździwszy wszystkich zaplanowanych godzin, bo w odczuciu instruktora już sobie radzi i powinien zdać, a pieniądze zaoszczędzone na paliwie itp. zostają oczywiście w szkole jazdy.

slavek18: ja nie nazwalam nikogo glupkiem. Jesli zdales za 1 razem to gratuluje ale nie oceniaj moich umiejetnosci na podstawie slowa pisanego ok. Czy ja jezdze dobrze czy ktokolwiek inny nie mi to oceniac ja jedynie moge stwierdzic ze dobrze czuje sie na miejscu kierowcy to wszystko.

Impulsywna? byc moze jest to spowodowane tym iz ktos mnie ocenia pod katem umiejetnosci prowadzenia na podstawie tego co napisalam.

Robik: rzeczywiscie instruktorom mozna by wiele zarzucic...

aha i jeszcze apropos tej podwojnej ciaglej to ja na nia najechalam egzaminator uznal ze ja przekroczylam a sytuacja byla specyficzna. Jachalam droga z pierszenstwem przejechalam skrzyzzowanie i skierowalam sie w prawo w droge prowadzaca pod gore. Nie byla to juz droga z pierszenstwem. Tam wykonywalam manewr zawracania na trzy. Manewr zaliczony powrot. Wracajac skrecilam w lewo w droge z pierszenstwem przejazdu, pasy ruchu rozdzielone podwojna ciagla. Skrecajac nappotkalam przeszkode tj dwa samochody zaparkowane dwoma kolami na chodniku bardzo wysuniete na jezdnie. Jarisek jest maly ale nie bylo szans by sie zmiescic nie najezdzajac na te linie nie haczac o owe auta. Co mialam zrobic? stanac i trabic? czy moze wyjsc i poszukac delikwentow bo przeciez zdaje egzamin i musze przejechac? zmusila mnie do tego sytuacja a i uczono mnie ze w takiej sytuacji jest to prawidlowe zachowanie nie utrudniajjac ruchu oczywiscie. Zaskoczyla mnie wiec reakcja egzaminatora bo tam poprostu nie dalo by sie przejechac stad i moja lekka frustracja.

Jeśli nie było znaku B-36 to czemu nie

Siulentas i jak tam Twoje prawo jazdy ? Zdałaś ?