Wczoraj w telewizji na kanale travel przy okazji jednej z kulinarnych podróży upatrzyłem sobie dziwaczny pojazd szynowy, prawie że lokomotywę Maszynista operował nią identycznie jak ciężarówką a na kołach miała specjalne opony. I tu rodzi się może zagadka dla naszych "kolejarzy"

Co to za kolej, a jeśli to będzie zbyt proste to może ktoś zgadnie kto wpadł na pomysł pociągu na oponach. Chociaż wiedząc co to za autokolej z odgadnięciem pomysłodawcy nie będzie problemu.

Tak czy siak "to" wygląda tak:

Skoro tak, to pokażę jak wygląda metro w Montrealu.
Ano, jeździ sobie na gumowych kołach i jest bardzo ciche,
w odróżnieniu do Nowojorskiego, które wali po uszach.

Na pomysł pociągu ''na oponach'' wpadła firma Michelin..Przed II wojną światową PKP testowały własnie podobną konstrukcję a idea polegała na zakładaniu specjalnych metalowych bandaży na gumowe koła.To tak w telegraficznym skrócie.Ale......jest małe ale.Pewnym jest,że koleje Saksonii jeszcze przed I wojną przystosowały mały,ówczesny autobus (jeśli można go tak nazwać) do jazdy na szynach.Również autobus firmy Vomag był przystosowany do jazdy na szynach.W tych jednak przypadkach koła na osiach były całkowicie metalowe.Jednak swoistym kuriosum jest zachowany w muzeum Bochum-Dahlhausen Schienen-Strassen-Bus koleji DB.

Fragment artykułu Agnieszki Krzemińskiej "Pociąg kontra samochód":

A co ja zrobię jak mnie właśnie w koleii pociąga to: stuk-puk, stuk-puk, stuk-puk.
Na liniach, gdzie wprowadzono spawanie szyn już tylko szum i kolebanie, brak mi tej poezji: stuk-puk, stuk-puk, stuk-puk.

I puf-puf- puf z przodu pociągu
I znowu się łza w oku kręci
Dobrze, że Małgosia wstawiła w innym temacie parowozowe wątki.

Porcellus

W ramach ciekawostek pojazdów szynowych mam fotki z jakiejś witryny, którą ktoś na naszym forum już linkował. Warto je tu umieścić.

Warszawa daje po torach aż się trawa pali a maluch
się coś rozkraczył, no ale jak ma się lokomotywę z tyłu...

Pamiętacie ''Pociągi pod specjalnym nadzorem''?